W poniedziałek piloci uczestniczący w 22 Mistrzostwach Świata w Lataniu Precyzyjnym w duńskim Skive rozpoczęli sportową rywalizację. Zawodnicy podzieleni zostali na trzy grupy, a pierwszym zadaniem dla każdego z nich był tzw. „planning test”. Przed wejściem na salę obowiązkowa kontrola i sprawdzenie przez sędziów, czy wszelkie urządzenia elektroniczne, kalkulatory, telefony komórkowe, itp. zostały zdeponowane przez zawodników w wyznaczonym do tego celu miejscu. Wykonywanie obliczeń oraz lot po trasie odbywają się przecież jedynie z wykorzystaniem mapy, linijki, kątomierza, suwaka nawigacyjnego lub tzw. CR-ki, stopera, ołówka… Fakt, że piloci walczący o najwyższe trofea podczas zawodów nie mogą korzystać z najnowocześniejszych zdobyczy techniki dodaje temu sportowi specyficznej szlachetności i wyjątkowości, a wyniki uzyskiwane przez mistrzów wzbudzają podziw nie tylko wśród kibiców, ale i pozostałych zawodników. Ci, którzy sięgają po medale, wykonują obliczenia kursu z dokładnością do 0,5 (tak – pół stopnia!), a lecąc przez 80-90 minut po wieloodcinkowej trasie z prędkością około 130-140 km/h potrafią zameldować się na punktach kontroli czasu z dokładnością +- 2 sekundy! Mało tego – podczas takiego lotu znajdują jeszcze wiele zdjęć obiektów oraz znaków rozłożonych przez sędziów w przedziwnych miejscach… Na wczorajszej obliczeniówce pewnym zaskoczeniem był wiatr, jaki należało przyjąć do kalkulacji – zaledwie 12 węzłów. Niektórym pilotom wydało się to wręcz podejrzane i dało się słyszeć komentarze typu „Dlaczego taki słaby wiatr? Przecież dzięki temu dużo łatwiej można wszystko policzyć…”. Nie było tu jednak żadnego podstępu ze strony organizatorów, a Polacy wykonali obliczenia wzorcowo.
Kolejnym elementem rywalizacji był lot po trasie, podczas którego należało znaleźć 9 zdjęć oraz 16 znaków. Pewnym zaskoczeniem było to, że mapa nie obejmowała lotniska, z którego wykonywany był start i na które należało wrócić… Taka sytuacja zdarzyła się chyba po raz pierwszy i z pewnością mogła wśród niektórych zawodników wywołać pewien niepokój… Na dodatek, od chwili oderwania się od pasa do punktu zwanego „start point” było aż 7 minut i konieczne było umiejętne wytracanie nadmiaru czasu. Niektórzy po prostu lecieli bardzo wolno, inni spokojnie krążyli, ale byli i tacy, którzy bramkę „start point” przecięli zdecydowanie za wcześnie… Kolejną „pułapką” przygotowaną przez „route plannera” był znak trasowy „romb”, wyłożony tuż przed punktem zwrotnym, który bardzo łatwo można było pomylić ze znakiem „oskar”. Na szczęście piloci Samolotowej Reprezentacji Polski nie popełnili tu żadnego błędu i zapewne wielka w tym zasługa Kuby Drzewińskiego, który podobny chwyt zastosował podczas wykładania znaków na tegorocznych zawodach w Częstochowie, gdzie część zawodników dokonała niewłaściwej identyfikacji. Jak się okazuje, była to bardzo dobra nauczka przed startem w Skive… Cała trasa przebiegająca nad duńskimi jeziorkami, lasami i polami była w swej trudności zbliżona do tras treningowych, ale na samym końcu należało zachować pełną czujność i koncentrację, gdyż tym razem na dolot z „finish point’u” do lotniska czasu było bardzo mało i trzeba było się naprawdę spieszyć… A przypomnijmy, że w ramach „niespodzianki”, lotniska nie było na mapie, tak więc bardzo dokładnie należało wykonać procedurę dolotową i co do sekundy pilnować czasu, aby nie otrzymać punktów karnych.
Z polskiej ekipy najlepszy wynik osiągnął Bolesław Radomski (18 pkt.), a tuż za Nim z rewelacyjnym wynikiem 24 pkt. znalazł się debiutant - Marcin Skalik. Wyniki pozostałych pilotów są również na wysokim poziomie, dzięki czemu Samolotowa Reprezentacja Polski po pierwszym dniu mistrzostw jest liderem w klasyfikacji drużynowej.
Oficjalne wyniki po pierwszej trasie:
1. Bolesław Radomski - 18 pkt.
2. Marcin Skalik - 24
3. Vadon Damien - 33
4. Zbigniew Chrząszcz - 57
5. Krzysztof Wieczorek - 63
6. Verbancic Robert - 72
7. Michał Wieczorek - 95
8. Janusz Darocha - 96
9. Krzysztof Skrętowicz - 106
14. Marek Kachaniak - 163
Nastroje dobre, pogoda się poprawiła i zawodnicy są już w powietrzu - walczymy o kolejne, dobre wyniki!
SAMOLOTOWA REPREZENTACJA POLSKI
POLISH NATIONAL FLYING TEAM